poniedziałek, 4 listopada 2013

Święto Obfitości

W październikowy weekend wybrałyśmy się na Święto Obfitości. Jesień - czas zbierania plonów i sadzenia ziarenek, które otulone ciemnością zimy zakwitną na wiosnę.

Sadziłyśmy więc ziarenka w lesie ...

Ucztowałyśmy jak na  Święto Obfitości przystało ...
Wymieniałyśmy się pięknymi przedmiotami....
Powitałyśmy w naszym Kręgu małą dziewczynkę Kalinkę ....
Siedziałyśmy przy ogniu...
Grałyśmy i śpiewałyśmy długo w noc

A były dziewczynki duże i małe, mamy i córki....

Były jeszcze misy i gongi, spacery i psy.
Dobre spotkanie w dużym kręgu.
Karmienie, dzielenie, śmianie i śpiewanie, a także wzruszanie.
Święto organizowała Fundacja Miejsce Kobiet i działający przy niej kobiecy krąg.

Kolejne święto - 21 grudnia!




SPADOCHRON - W POSZUKIWANIU PRACY ŻYCIA 


SAMOPOZNANIE - PRACA – SPEŁNIENIE



TEN KURS JEST DLA CIEBIE JEŻELI:
  • czujesz się wypalona/ny, sfrustrowana/ny w swojej pracy, a w poniedziałek o 8 rano myślisz „a jeszcze tyle do weekendu...”
  • w weekend zaś leżysz na kanapie i nic Ci się nie chce
  • fantazjujesz o wzięciu długoterminowego zwolnienia (już nawet może być od psychiatry!)
  • albo też o tym jak to w poniedziałek bez słowa, ale z obłędną satysfakcją rzucisz wypowiedzenie na biurko szefa (I NIGDY JUŻ TAM NIE WRÓCISZ! A następnie zaś zaszyjesz się w lesie, na farmie itp.)
  • dzień po urlopie nie pamiętasz, że na nim byłaś/łeś
  • czujesz, że coś nie działa i nie pasuje w Twoim zawodowym życiu
  • pragniesz je zmienić, a zupełnie nie wiesz jak
  • nie wierzysz, że możesz zmienić swoją ścieżkę zawodową (w zamian za to wierzysz głęboko w obiektywny rynek pracy, swoje niekompetencje, kryzys i jego konsekwencje)
  • choć ta którą idziesz – na pewno nie jest Twoja
  • wierzysz również w swoje braki
  • a zupełnie nie wiesz jak opisać swoje kompetencje, pragnienia, wartości
  • Twoja zawodowa ścieżka nie jest tak naprawdę wybrana przez Ciebie (jest stworzona przez Twoich rodziców, szefów, dział HR, przypadek, Twojego krytyka)
  • coś w głębi Cię uwiera, czegoś innego pragniesz
  • chcesz rozwinąć skrzydła i polecieć, ale żeby bezpiecznie wylądować w nieznanej krainie potrzebny Ci jest ....
SPADOCHRON!
Nie odniosłem porażki. Po prostu odkryłem 10.000 błędnych rozwiązań – T. Edison
Mówi się, że Spadochron to Biblia poszukujących pracy, kurs prowadzony jest w wielu krajach na świecie, podręcznik przetłumaczono na 20 języków, i sprzedano w wielu milionach egzemplarzy. Dlaczego? Szukanie odpowiedzi na pytania dotyczące określenia i zmiany ścieżki zawodowej, odnalezienia się na rynku pracy, znalezienia pracy po zwolnieniu, wypalenia zawodowego – nurtuje w jakimś momencie życia większość z nas. Ale nie mamy takich zajęć w szkole – skąd mamy wiedzieć jak poruszać się w skomplikowanym świecie zależności ekonomicznych, pracodawców, korporacji i małych firm, oraz własnych potrzeb? Poszukiwanie pracy, zmiana zawodowa – to sztuka, którą można wytrenować. To jest wyzwanie, ale i przygoda. Zapraszamy Cię do odwrócenia wszystkiego co wiesz na ten temat, i całkowitej zmiany perspektywy. Punktem wyjścia w tej przygodzie jest samopoznanie, opisanie i uporządkowanie wiedzy o sobie. Zaskoczy Cię jak wiele o sobie nie wiesz i jak nieaktualny jest Twój obraz siebie! Wiele nowego zobaczysz, gdy swoje życiowe doświadczenie uporządkujesz i nazwiesz. Wiedza o rynku pracy i tajemniczych mechanizmach poszukiwania pracy i jej znajdowania – to będzie krok kolejny. Potem zaś nastąpi zmiana i zaplanowanie strategii działania w Twojej konkretnej sytuacji – i to ostatni poziom naszej pracy.
Większości poszukujących, którym nie udało się znaleźć wymarzonej pracy, poniosła klęskę nie dlatego, że za mało wiedzieli o rynku pracy, ale dlatego, że za mało wiedzieli o sobie – R. Bolles

REZULTATY KURSU

zatrudniony zostaje niekoniecznie ten, kto będzie najlepiej wykonywać daną pracę, lecz ten, kto najlepiej wie, jak zostać zatrudnionym – R. Lathrop
  • rozpoznanie swoich zasobów
  • opisanie swoich wartości i celów
  • określenie kompetencji w różnorodnych obszarach funkcjonowania – relacji międzyludzkich, wiedzy, narzędzi, technik
  • stworzenie autodiagnozy, która będzie mapą przy poszukiwaniu pracy
  • nabycie wiedzy na temat funkcjonowania rynku pracy
  • nabycie wiedzy na temat skutecznych i nieskutecznych form szukania pracy
TERMIN: 2 - 6 grudnia 2013
MIEJSCE: Warszawa, ul. Żelazna 69a lok 28

Zapisy: ania@miejscekobiet.pl

wtorek, 22 października 2013

Jesteśmy!

Kochani!

Bardzo długo nas tutaj nie było! Ale - wracamy!

Wiele się działo, za nami bardzo intensywne wakacje i wydarzenia, które nas mocno wciągnęły.
Ale jesteśmy w Laboratorium ponownie, zaczynamy nowe projekty, a na przywitanie -  trochę zdjęć, przegląd z naszej działalności ostatnich tygodni, czyli co się u nas działo, gdy nas tu nie było:

ŚWIĘTUJEMY ZAKOŃCZENIE KOLEJNEGO WSPÓLNEGO ROKU W NASZYM ZESPOLE
 

a tu świętujemy ostatnie zebranie kliniczne w ramach projektu Klinika Śniącego Ciała
tutaj dla odmiany ... też świętujemy, tym razem wspaniała i pełna pyszności Ceremonia Obfitości na zakończenie pierwszej edycji zajęć Laboratorium Obfitości:






 Ostatnie przed wakacjami zajęcia grupy "7 ścieżek", na nich gościnnie Ania z gongami:


A potem - już tylko wakacje, i wspaniałe letnie warsztaty trzech kobiecych grup, pracujących w Laboratorium:









Zapraszamy do czytania nas na blogu i fb, już wkrótce - nowości na najbliższe miesiące!
Pozdrawiamy Was bardzo ciepło

Zespół

środa, 22 maja 2013

Uwaga konkurs!!!


Uwaga !
Laboratorium zaprasza do wzięcia udziału w kolejnym konkursie. Do zdobycia  1 podwójne, darmowe zaproszenie oraz 4 bilety w cenie 20 zł na spektakl, który odbędzie się  już 31.05 o godzinie 19.00 na ulicy Foksal 2.
Wystarczy napisać na adres mmpociecha@wp.pl maila, w tytule wpisując tytuł spektaklu.


Stosunki Prawne” - komedia damsko-męska oparta na aktach.

Nowa
prapremiera duet artystycznego ME/ST,  to przewrotna analiza relacji damsko-męskich, w której bohaterowie rozmawiają ze sobą formalnym językiem, będącym połączeniem mowy codziennej z językiem zaczerpniętym z kodeksu cywilnego.
On i Ona przedstawiają się jako podmioty prawne, które wchodząc w  relacje damsko-męskie, odgrywają przed widzami codzienne sytuacje, które stają się wręcz groteskowe i urastają do rangi problemów.
Czy zwykła domowa czynność, jaką jest parzenie herbaty, może stać się przyczyną rozpadu idyllicznego pożycia dwojga ludzi?
Co by było, gdyby stworzono „Kodeks damsko-męski”, a jego zasad należałoby przestrzegać wchodząc w stały związek partnerski?

Całość sztuki, posiada formę komediową, przewrotnie pokazując odwieczne konflikty między partnerami, będącymi w związku o dowolnej konfiguracji.
Aby lepiej zrozumieć irracjonalne zachowanie kobiet w niektórych sytuacjach domowych, bohaterka spektaklu „wchodzi w  skórę” Temidy i opowiadając o swoim burzliwym związku  z Zeusem, tworzy pomost między mitologią a codziennością.

Ukazanie relacji  dwojga ludzi, z punktu widzenia prawnego, daje możliwość spojrzenia z innej perspektywy na kwestia związane z  naszym codziennym życiem. Czy lekiem na kryzys małżeński jest ustalenie formalnych zasad, dotyczących częstotliwości pożycia? A może warto spróbować godziny szczerości, która w zaskakujący sposób odkryje przed nami zamiatane pod dywan niedomówienia?
Spektakl „Stosunki prawne”, to sztuka, w której widzowie, będą mięli szansę odnaleźć element swojego życia. Niejednoznaczne ukazanie znanych każdemu sytuacji damsko-męskich, pozwoli nabrać dystansu i świeżego spojrzenia na relacje z obecnym lub przyszłym partnerem.
Przed spektaklem zapraszamy widzów już na 18.30 aby obejrzeć wystawę prac malarskich!
Scenariusz, reżyseria, muzyka: Szymon Turkiewicz
Scenografia, kostiumy: Magdalena Engelmajer
Występują: ONA - Magdalena Engelmajer, ON - Sławomir Głazek

ZAPRASZAMY!!!



środa, 15 maja 2013

Warsztat z krytykiem nr 2 - Toruń

Drugi warsztat na temat pracy z krytykiem odbył się w Toruniu, w ramach kursu rocznego psychologii zorientowanej na proces, organizowanego przez PTPP. Było to dla mnie niezwykle mocne i wspaniałe doświadczenie. Dziękuję cudownej grupie za głęboką, mocną, autentyczną pracę. Wiele tematów, które poruszyłyśmy jest we mnie do dziś, ziarenka zostały zasiane i powoli kiełkują. Pewne pomysły dzięki naszej pracy doprecyzowały się i nazwały. Na pewno coś z nich się urodzi - zaglądajcie na blog! Bardzo Wam dziękuję za to spotkanie.

Wizyta Lane'a Arye





3 maja w Laboratorium odbyła się superwizja prowadzona przez Lane'a Arye, zorganizowana przez Polskie Towarzystwo Psychologii Procesu. Było nas ponad 40 osób, niektórzy dawno nie widziani. Wspominaliśmy czasy gdy Lane mieszkał w Polsce. Było to już kilkanaście lat temu. Lane jest osobą, dzięki której praca z procesem mogła się w Polsce rozwinąć - wielu z nas zdawało dzięki jego obecności egzaminy, zdobywało certyfikaty. I tym razem przywiózł nam trochę świeżego ducha...

poniedziałek, 6 maja 2013

Wspólnota


Dwa tygodnie temu w Berlinie odbyła się konferencja Focus Empathy, z udziałem Arny'ego i Amy Mindell, a tak że ich seminarium. Było wielu Polaków, studentów, sympatyków. Opowieścią o konferencji  podzieliła się z nami Dominika Lis. Dziękujemy!





Koncepcja bardzo mi bliska, a w Berlinie podczas pewnego zdarzenia na seminarium Focus Empathy z Mindellami, zorientowałam się jak rzadko doświadczana. Zwykłe ćwiczenie, nie zanosiło się na nic szczególnego… 

Sami Mindellowie, których miałam okazję ujrzeć pierwszy raz w życiu, owiani przecież legendą, wywarli na mnie przyjemne, niosące ulgę wrażenie, choć daleko mi było do oświecenia. Arnie, z wrodzonym najwyraźniej urokiem, przemieszczał się po sali wydając odgłosy, zmieniając role i faktycznie wydawało się jakby cała jego postać była płynącym doświadczeniem, nie zatrzymującym się na dłużej w jednym miejscu (no chyba, że z wyjątkiem całusów, którymi obdarzał co i raz Amy).

Jakoś tak się wydarzyło, że czekałam na Amy. I zaskoczona byłam jej zwyczajnością. Tak, chyba o to chodziło, zwyczajność było mi najbliższa podczas tego weekendu. Tak więc zwyczajne doświadczenie – czasem fascynacja, czasem zmęczenie i głód, znudzenie i radość. W sumie nie mogłam i nie chciałam się oderwać od poczucia, że właściwie to moje własne doświadczenie jest dla mnie kluczowe na dany moment, więc równie dobrze mogłoby mnie tutaj nie być.

Ponad 300 osób z całego świata, w tym niektórzy z najdalszych zakątków. Bardzo fajna sprawa, ale z ciekawością zauważam, że najwięcej przyjemności czerpię z nawiązywania coraz bliższych relacji w naszej kilkunastoosobowej polskiej grupie. Może to otwartość, może życzliwość, a na pewno już poczucie humoru - dawno się tak wiele godzin serdecznie nie śmiałam. (Szczególne pozdrowienia dla ekipy ze „świniarni”!)

Tańce pierwszego wieczoru seminarium – bawimy się świetnie. Jako „helper” mam swój półgodzinny epizod dyżuru w szatni, który zakończył się wesołą imprezą z polskim składem w roli szatniarzy. Ludzie wokół chętnie się dołączali, pomimo żartów o tym, żeby oddali nam wszystko, a obiecujemy, że będą szczęśliwsi . Końcówka - zostało dziesięcioro Polaków, 2 Szwajcarów, kilkoro Niemców i Nowozelandczyk. Śpiewamy pieśni, różne, każdy swoje - jakie zna i lubi, inni słuchają. W pewnym momencie Niemka - Miriam przychodzi z prośbą, żebyśmy zaśpiewali piosenkę dla Niemców, specjalnie dla nich… Pięknie kończy się ten wieczór – oni śpiewają dla nas piosenkę z lat 20 - tych. Nie pamiętam słów, ale na swój sposób mówi po prostu o byciu razem.

Drugiego dnia przyjeżdżam późno. Trochę się wiercę, nie mogę znaleźć miejsca. Uczestnicy szykują się na jakieś ćwiczenie, przysłuchuję się. Pracujemy nad relacjami, w trójkach. Nie do końca pamiętam treść ćwiczenia. Najwyraźniej nie jestem jedyna pozbawiona werwy do jego wykonania. I tak zbieramy się powoli z różnych stron, wokół materaca koleżanki, sami Polacy. Większość bez sił, bierzemy ciastka, luźno rozmawiamy, zero napięcia. Było nas kilkanaście osób. Ja liczyłam na to, że w grupie łatwiej będzie mi się wtulić w kogoś i machnąć tylko czasem ręką, zbytnio się nie wysilając. Może inni podobnie.

Zaczynamy ćwiczenie, jego końcowa część połączona z ruchem i dźwiękiem. Zmęczenie znika, zamiast w trójkach, kilkanaście osób zaczyna wykonywać wspólny taniec, wybijać wspólny rytm, dźwięki się przenikają, wszystko pasuje, choć każdy robi co innego. Tak, to wspólna sprawa, bierzemy udział w czymś WSPÓLNYM. Gdy kończymy, podchodzi do nas Arnie, mówi, że było to coś niesamowitego. Wtedy jeszcze nie wiedziałam jak wiele się wydarzyło. Ktoś mówi, że Polakom trudno zazwyczaj zrobić coś razem. Zdaję sobie sprawę, że ma rację.

Niedługo trzeba było czekać, żebyśmy zostali poproszeni o pokazanie tego, co razem stworzyliśmy, wszystkim uczestnikom seminarium. Jest już trudniej, setki osób, wszyscy milczą, czekają. Ale udaje nam się, wspólna sprawa wciąga i angażuje. Kiedy kończymy, wiele ludzi na sali jest poruszonych. Arnie mówi, że dziękuje Polakom za to, że tutaj, w Niemczech, pokazali tą część, która mówi – zobaczcie nas, teraz my! Faktycznie, szczególnie poruszeni są Niemcy, nasza grupa też. Ktoś z sali prosi, żeby zatrzymać się nad tym momentem, nie chce kontynuować innych tematów.

Część z nas nie do końca rozumiała co się stało. Owszem, zrobiliśmy coś wyjątkowego, przede wszystkim razem i dla mnie to miało znaczenie największe. Teraz już trudno mi sobie wyobrazić, że nie będę tęskniła za tym uczuciem kiedy możesz polegać na grupie, być i działać razem, widzieć i być zauważona. Nawet nie mając za dużo siły, czasem wystarczy tylko „wtulić się” w grupę tak, jak ja to zrobiłam.

Ale sala zobaczyła jeszcze coś więcej. Ludzie podchodzili do nas, mało kto nazywał to słowami, dziękowali nam, po prostu dziękowali. Może chodziło o to, że my, Polacy, potrafiliśmy zrobić coś razem w obliczu całego świata, na terenie kraju, którego historia splata się z naszą w przerażającym zakleszczeniu win, krzywd i ofiar. Ale to nie była tylko nasza praca. To raczej tak, jakby zmienił się kawałek świata, dzięki temu, że inni, a w dużej mierze właśnie Niemcy, zrobili nam na to przestrzeń.

Tak więc wspólnota. Czyżby zanosiło się na zmiany?

sobota, 4 maja 2013



 


Sesje dla osób w stanach śpiączki
oraz pomoc psychoterapeutyczna dla ich bliskich

 
Śpiączka  Czym jest?  - Chaosem? Czy może światem poza ustalonym przez większość porządkiem, poza uzgodnioną rzeczywistością… bogactwem i realnością doświadczeń?

W pracy z procesem opieramy się na przekonaniu, że osoba w śpiączce nie tylko „jest” ale także komunikuje, przy czym ta komunikacja jest bardzo odmienna od tej do której jesteśmy przyzwyczajeni – czasem są to minimalne ruchy ciała, zmiana jego kolorytu skóry, napięcia mięśni, dźwięki, tendencje do ruchu.

Z tymi sygnałami, i wieloma innymi, pracuję, starając się zrozumieć sens wysyłanych komunikatów, a przede wszystkim być dla tej osoby wsparciem i towarzyszką w jej niezwykłej wędrówce.

Poza bezpośrednią pracą z osobą w śpiączce udzielam również wsparcia i pomocy psychoterapeutycznej dla jej bliskich. Kiedy ktoś dla nas ważny zapada w śpiączkę, na skutek wypadku lub choroby, pomocy i wsparcia najczęściej potrzebuje cały system rodzinny, który może przechodzić wtedy głęboki kryzys.

Jeśli potrzebujesz wsparcia dla siebie lub bliskiej Ci osoby w śpiączce, zapraszam do kontaktu.

____________________________________________________________
O mnie:

Justyna Kaczmarek – psychoterapeutka pracy z procesem, posiadająca doświadczenie m.in. w pracy z osobami po urazach mózgu, w śpiączce, z chorobą nowotworową i innymi dolegliwościami fizycznymi.

Miejsce: Praca z osobą w śpiączce odbywa się w jej miejscu pobytu.
                Praca terapeutyczna dla osób bliskich odbywa się w Laboratorium –
                ul. Żelazna 69a, lok. 28.


Kontakt: Tel. 501 284 228, e-mail: justyna.kaczmarek@laboratorim-procesu.pl

 

Więcej informacji na stronie: www.laboratorium-procesu.pl
 
 
 

piątek, 26 kwietnia 2013

Praca z krytykiem wewnętrznym - kurs roczny

Poprzedni weekend to na Żelaznej potyczki z krytykiem. Okazało się, że nie sposób pracować z krytykiem, czyli z tym co często nas wewnętrznie niszczy, nie pracując jednocześnie nad miłością do siebie. Tak więc o miłości i leczeniu krytyka było to seminarium. Wiele strategii się pojawiło - zaprzyjaźnianie z krytykiem, wyrzucanie go bezceremonialne za drzwi, uczenie go bycia lepszym doradcą, kochanie siebie....
Kilka zdjęć części grupy, która w przerwach zażywała słońca:





A to nad czym między innymi pracowaliśmy:

KRYTYK I JEGO STRATEGIE

  • powstrzymuje Cię przed podjęciem ryzyka twierdząc, że nie dasz rady
  • obniża Twoją zdolność do bycia kreatywnym
  • porównuje Cię do innych, na Twoją niekorzyść
  • postrzega Twoje życie jako serię porażek
  • ciągle ostrzega Cię, że wyjdziesz na głupca
  • terroryzuje Cię możliwością ośmieszenia, monitoruje więc wszystkie Twoje zachowania aby tego uniknąć
  • sprawia, że cierpisz z powodu braku szacunku do siebie, poczucia przygnębienia, mówiąc Ci, że nie jesteś wystarczająco dobra/ y
  • sprawia, że nie lubisz swojego ciała
  • zabiera radość z życia swoim krytycyzmem
  • twierdzi, że coś jest z Tobą nie tak...
  • sprawia, że bardzo Ci trudno dopuścić dobre uczucia innych ludzi, uwierzyć w nie
  • czyni Cię ofiarą osądów innych ludzi
  • prezentuje uwewnętrznioną przemoc, nadużycie
  • blokuje potencjał życiowy
  • nie pozwala opuścić sfery komfortu, która jest komfortowa tylko pozornie
  • odcina od źródła kreatywności, żywotności, od przepływu
  • znacząco wpływa na decyzje życiowe
  • czyni Cię jednowymiarowym
  • odcina ważne dla Ciebie części Twojej osobowości

    I na koniec silna grupa po rozprawieniu się z krytykiem - 
    nic nam nie straszne,  w świat idziemy z podniesioną głową!

      

czwartek, 25 kwietnia 2013

3) Tworzenie obfitości

Wczorajsza wymiana myśli na naszym profilu fb, po moim tekście na temat zajęć o pieniądzach zainspirowała mnie do tego, by trochę więcej o mojej filozofii tej pracy opowiedzieć. Otóż w komentarzu (dziękuję za niego Tomkowi), pojawia się myśl, że czytanie zdań w stylu "biedni są tacy, a bogaci tacy ... (patrz wpis wczorajszy)" to duże uproszczenie. I gdzie w takim razie w tym wszystkim Ci biedni głodujący ludzie, z Afryki na przykład. Słuszna uwaga. Nie w Afryce zresztą trzeba ich szukać, wystarczy w Polsce, 120 km od Warszawy. Głęboko zdaję sobie sprawę, jak niesprawiedliwa jest ekonomia, jak absurdalnie wygląda dystrybucja dóbr materialnych na świecie. Wiele lat żyłam w buncie wobec tego, w poczuciu, że świat jest niesprawiedliwy, i to bardzo. A przyczyną tej niesprawiedliwości są bardzo często pieniądze.  Nie chcąc więc w tej niesprawiedliwości uczestniczyć, sama niewiele miałam z nimi wspólnego - pracowałam w organizacjach pozarządowych, pomagałam, szkoliłam, wspierałam - a sama żyłam na skraju. Pieniędzy zarabiać nie umiałam, uważałam, że są brudne i złe, że są przyczyną bólu i cierpienia. I tak doszłam do kresu, wykończona ich ciągłym brakiem, poczuciem braku wpływu, frustracją, wieczną niemożnością zapłacenia rachunków, nie mówiąc o zasłużonym urlopie. I zaczęłam na ich temat czytać, zastanawiać się. Odkryłam moje bardzo złe o nich myśli, moją uwewnętrznioną niechęć. Zaczęłam się ich uczyć. Zaczęłam je lubić. Zdałam sobie sprawę, że nie mając ich, nie przyczyniam się jakoś szczególnie do większej sprawiedliwości na świecie! Miałam sen - przyśnił mi się żebrak, mój wewnętrzny biedak. Pracowałam z nim. Zanurkowałam głęboko, odkrywszy, że jeżeli nie nakarmię samej siebie, co raz trudniej będzie mi karmić innych. Bo będę sfrustrowana, zła, smutna, rozgoryczona. Będę niosła w sobie to poczucie niesprawiedliwości. Moja wewnętrzna podróż w tym obszarze trwała kilka miesięcy intensywnej pracy własnej. I zaczęła przynosić efekty. Zrezygnowałam z wypalającej, źle opłacanej posady psycholożki w instytucji. Zaczęłam działać na własną rękę. I po wielu latach mogę powiedzieć, że jestem w miejscu, o które mi chodziło. Pracuję częściowo komercyjnie, za pieniądze, które przyjmuję z przyjemnością za moją pracę i zaangażowanie. Pracuję również częściowo społecznie - tworząc projekty, w których uczestnicy mogą korzystać z mojej wiedzy i wsparcia, nie płacąc za to. Mam firmę i fundację. Jedno dopełnia drugie. To czego nauczyłam się na mojej drodze to fakt, że mam teraz dużo większe poczucie wpływu na życie, na siebie. Przestaję się czuć ofiarą. Nie zmieniłam zawodu, nie zmieniłam siebie, nie zajęłam się jakoś szczególnie marketingiem (nie wiedziałam, że on istnieje, gdy zaczynałam 10 lat temu :) Ze środka, z głębi mroków nieświadomości, pracowicie uleczywszy to co, tego potrzebuje, zmieniłam zasadniczo mój stosunek do pieniędzy.
Nadal uważam, że nie są one sprawiedliwie dzielone. Nadal to widzę. Dlatego pracuję nie raz nie biorąc pieniędzy. Ale wierzę też, bo sama doświadczyłam, że można to zmienić, pracując psychologicznie. Wiem, że jest to wielki przywilej - mieć na tyle zabezpieczony podstawowy byt, żeby móc sobie pozwolić na pracę psychologiczną. Nie proponowałabym jej w Afryce, ani w wielu polskich niedoinwestowanych miejscowościach. Tam zaczęłabym od czegoś innego. Ale tu mogę zaproponować pracę, którą sama wykonałam. To nasz przywilej, do skorzystania z niego zapraszam. Wierzę głęboko, że im więcej będzie nas nakarmionych, tym bardziej zacznie maleć to ciągłe poczucie braku, którym jesteśmy otoczeni. Właśnie na braku jest oparta niesprawiedliwa dystrybucja dóbr. Gdybyśmy wiedzieli, że świat jest pełen obfitości, moglibyśmy się z radością nią dzielić. Moglibyśmy troszczyć się o siebie nawzajem, wiedząc, że jeśli dam, to nadal będę miała.

środa, 24 kwietnia 2013

2) Tworzenie obfitości

Na początku kwietnia w Laboratorium ruszyły zajęcia dotyczące wszelkich kwestii związanych z pieniędzmi i obfitością. To są pierwsze tego typu zajęcia, które prowadzę w formie kilkutygodniowego kursu. Dzieje się wiele! Na początku przyglądaliśmy się naszym rodzinnym historiom wokół pieniędzy. Z wielkim zaskoczeniem odnajdując, jak bardzo na nasz stan konta i umysłu wokół tego wpływa wszystko, czego dowiedzieliśmy się na temat zarabiania pieniędzy w domu rodzinnym. Sposób w jaki nasi rodzice traktowali pieniądze, w jaki o nich mówili, co z nimi robili - silnie się w nas odciska. Przyglądaliśmy się więc im, aby wzorce te nie działały dłużej nieświadomie, znienacka. Na każdych zajęciach uczymy się kolejnych technik i medytacji, do wykonywania w domu. Na ostatnich zajęciach przyglądaliśmy się jak wygląda w nas nasz wewnętrzny biedak, a jak bogacz. Zastanawialiśmy się nad mentalnością biedy i bogactwa.
Wiele osób pyta czy zajęcia będą powtarzane - tak, będą w Laboratorium w ofercie jesiennej, przed wakacjami już nie ma szans na kolejną grupę. Możecie się już do nas zgłaszać, będziemy Was zapisywać w kolejności zgłoszeń. Od października też nowość - dla osób spoza Warszawy z kolei, lub tych, które nie mogą brać udziału z zajęciach popołudniowych, a które są nimi zainteresowane - rusza kurs internetowy. Szczegóły niedługo. A na koniec kilka myśli do zastanowienia, inspiracji z książki
Bogaty albo biedny, po prostu różni mentalnie” T. Harv'a Eker'a


Bogaci myślą: Tworzę swoje życie


Biedni myślą: Życie mi się przydarza

Bogaci koncentrują się na szansach

Biedni koncentrują się na przeszkodach

Bogaci podziwiają innych bogatych

Biedni nie cierpią bogatych

Bogaci są więksi od swoich problemów

Biednych przerastają problemy

poniedziałek, 25 marca 2013

Uwaga Konkurs!!!

Laboratorium ogłasza konkurs! Do zdobycia 2 podwójne darmowe bilety  na wyjątkowy spektakl pt. Dolne Partie.
Termin: niedziela 7 kwietnia, godz. 17.00 oraz 19.00.
Zaproszenia wylosujemy spośród pierwszych 5 osób, które prześlą maila, z tytułem: Dolne partie oraz krótki wierszyk na temat  na adres:
Oprócz zaproszeń, na oba spektakle mamy dla was 25 dostępnych biletów w cenie 20 zł na hasło LABORATORIUM. Rezerwacja pod adresem: bilet.dolnepartie@gmail.com
Zapraszamy i polecamy !

DOLNE PARTIEmusical intymny”, to pełna ciepła i humoru opowieść o tym, co istotne dla każdej kobiety. To czas na rozsmakowanie się w kobiecości, wejście do krainy intymności, do której zapraszają cztery odważne aktorki.
Akcja sztuki rozpoczyna się w momencie, gdy młoda kobieta postanawia pójść na Warsztaty Pochwowe, aby dowiedzieć się czegoś więcej o swojej kobiecości.
Spektakl „DOLNE PARTIE - musical intymny” uwalnia kobiecą energię, która płynąc ze sceny, zaciera barierę pomiędzy aktorkami a widzami, skrępowaniem a odwagą. Musicalowa forma sprawia, że tematy tabu stają się bardziej dostępne, okazuje się, że można zaśpiewać piosenkę o pozornie błahych problemach z owłosieniem, traktując temat z przymrużeniem oka, jednocześnie zabierając poważny głos w „kobiecej dyskusji”.
„DOLNE PARTIE - musical intymny” to doskonały sposób na spędzenie damsko-męskiego wieczoru w teatrze. Kobiety poczują więcej odwagi w mówieniu o swojej intymności a mężczyźni usłyszą, może po raz pierwszy, rozmowy zarezerwowane wyłącznie dla kobiecych spotkań.
Spektakl „DOLNE PARTIE – musical intymny” dotyczy każdej kobiety w każdym wieku. Mówi o sprawach, które tak często pomijamy w naszych rozmowach. Wypełnia lukę, która powstaje w skutek społecznych zahamować, kompleksów oraz głęboko skrywanych frustracji.
To sztuka skierowana do każdego pokolenia kobiet, bo każda kobieta przechodzi w swoim życiu tę samą drogę, odkrywając i doceniając swoją wyjątkowość.
Kieruj się swoim kobiecym instynktem. Zobacz spektakl „DOLNE PARTIE – musical intymny”.
Twórcy spektaklu: Duet Artystyczny ME/ST
Reżyseria, muzyka, tekst sztuki: Szymon Turkiewicz
Teksty piosenek: Zuza Motorniuk, Magdalena Engelmajer
Występują:
DAGMARA BĄK, MAGDALENA ENGELMAJER, ANNA MARIA GUZIK, MONIKA PĘCONEK



piątek, 15 marca 2013

W stronę pełni

Wiosna w Laboratorium powoli kiełkuje obfitością warsztatów i spotkań...

Dwa tygodnie temu odbył się warsztat dla kobiet a na nim Ceremonia Fajki Pokoju, poprowadzona przez naszą gościnię, Marię Lewańską. Było pięknie! Bardzo prosta to Ceremonia, a działa - niezwykle. Naprawdę przynosi pokój w sercu.

Nie mamy zdjęć, bo w zaaferowaniu i przejęciu - zupełnie o nich zapomniałyśmy. Ponieważ zaś wg wierzeń Rdzennych Ludów Ameryki, Ceremonię Fajki przyniosła Biała Bizonica - to jej podobizna widnieje obok.


Tydzień temu ruszyła w Laboratorium nowa grupa dla kobiet. Bardzo mnie to cieszy! Podróż rozpoczęta, czekam z radością gdzie nas zaprowadzi. Ponieważ wciąż pojawiają się pytania, czy można dołączyć do grupy "W stronę pełni...", odpowiadam tutaj - jest to już w tej chwili grupa zamknięta. Najprawdopodobniej następna edycja ruszy w kolejnym roku szkolnym, możecie więc zgłaszać swoje zainteresowanie i chęć uczestnictwa do Ani Jachimiak.

Jutro - rozpoczyna się kolejny kobiecy projekt.

A poniżej - klika zdjęć z ostatniego spotkania Open Lab. Było nas sporo, pełen przekrój - noworodki, dzieci, starszyzna, kobiety, mężczyźni i zwierzęta! Było wesoło. Kolejny Open Lab w kwietniu.